Życie na patencie [feat. Karat]
Czas na ogarnięcie życie na patencie
Teraz boks ma u mnie wzięcie
I trenuję dzień w dzień zawzięcie
Jara mnie mocne pierdolnięcie
Jak adrenalina w dobrej furze przy szybkiej jeździe
Częściej miewam natchnienie po treningu piszę zwroty
Nie przepierdalam floty na głupoty jest pięknie
Poznałem kobietę której dałem swoje serce
Z dnia na dzień coraz więcej dbam o to więc nie zwiędnie
Miłość to jest kwiat co pachnie najpiękniej
Trzeba go traktować umiejętnie no pewnie
Lojalność przewyższa pokusy bez wyłamy
Każdy prawdziwy mężczyzna w tym nie może dać plamy
Szacunek do braci szacunek do mamy
To prosty rachunek szanuj będziesz szanowany
Zatwierdziłem to na amen w mej prywatnej bazie danych
I stosuję się do tego dnia każdego bez zmiany
Nie raz mnie oszukał ktoś myślał że jest cwany
Spec od złej reklamy kiep z maską na twarzy
Musiałem się sparzyć by to lepiej zauważyć
Rozwaga to niezbędny element podstawy
Niektórzy aktorami są zajebistymi
A ja nie chcę mieć nic wspólnego z nimi
Więc przeprowadzam selekcję i pierdolę fałszywe koneksje
To pomaga mi dni mieć spokojniejsze
Wreszcie oddech łapię z dala od zawiści
Robię swoje w tempie swoim tak omijam wyścig
Za tym kto jest lepszy za tym kto ma więcej
Bierz przykład ze mnie i się patrz na własne ręce
Dążenie do celu jest tu priorytetem
Ale bycie przy tym fair równa się z perfektem
Jestem człowiekiem z intelektem
To pozwala mi nie stać się insektem
W tym mieście przestępstw
Życie każdy ma receptę na poprawę
Wystarczy tylko chcieć przy tym pierdolić obawę
Do odważnych świat należy kto w to nie wierzy
Nie ma szans swych umiejętności zwiększyć
Życie każdy ma receptę na poprawę
Wystarczy tylko chcieć przy tym pierdolić obawę
Do odważnych świat należy kto w to nie wierzy
Nie ma szans swych umiejętności zwiększyć
Powiem wam teraz zatem jaki mam na życie plan
Jaki mam na życie patent pomysły na siebie mam jakie
I wiem że wprowadzić w życie je potrafię
Nigdy nie zmieniać się raptem zmienia się ciało
Umysł się rozwija nie zmienia się charakter
Czas mija lato za latem
Chcę zostać tym samym skromnym chłopakiem
Tym samym dzieciakiem zajaranym rapem
Nowym bitem nowym samplem nowym tematem
Tym samym dzieciakiem co nie raz jeździł na gapę
I uwikłał się w niejedną drakę
Za małolata wypił niejedną kratę
Pół serio pół żartem nie raz biegał z blantem
W końcu znalazł pasję przeniósł się na ringu matę
Czas na treningu spędzał raz na ławce
Nie raz psuł nerwy matce zbytnio zapoznał się z miastem
Zgubił lecz odnalazł się lat naście pełne ogarnięcie
Sport stał się jego codziennym zajęciem
Zawsze chcę mieć to zacięcie
Tak jak wtedy kiedy miało się go najwięcej
Mój na życie patent być mężczyzną nie dzieciakiem
Ale pełnym fantazji dziecięcej
Musiałem pojąć wiele spraw by to zrozumieć
Z szacunkiem do życia bo żyć trzeba umieć
Życie każdy ma receptę na poprawę
Wystarczy tylko chcieć przy tym pierdolić obawę
Do odważnych świat należy kto w to nie wierzy
Nie ma szans swych umiejętności zwiększyć
Życie każdy ma receptę na poprawę
Wystarczy tylko chcieć przy tym pierdolić obawę
Do odważnych świat należy kto w to nie wierzy
Nie ma szans swych umiejętności zwiększyć
Idę za ciosem tworzę wyniki mnożę
Walczę pięścią nie nożem
Tak samo słowem
Obrałem sobie drogę że osiągnę mistrzostwo
Nie zawsze za tym idzie pełen komfort pamiętaj mordo