Karuzela
Zanim znowu się zakręcę i nie powiem Tobie jak
Może trzymam teraz w ręce więcej niż Ty sam byś chciał
Może moje puste serce mi podpowie to nie tak
Widzę to każdego dnia od lat
Zanim znowu się zakręcę i nie powiem Tobie jak
Może trzymam teraz w ręce więcej niż Ty sam byś chciał
Może moje puste serce mi podpowie to nie tak
Widzę to każdego dnia od lat
Pobalujemy potem, a potem pójdziemy spać
A zanim wstaną osiedla pomaluje źrenice piekła od wewnątrz
Nim dzwonki zawyją na lekcjach
Pojebanego jak chtoniczna bestia, wykręconego na bębnach
Wystraszonego jak bezradny Mesjasz, gdy dżihad zapiera dech w piersiach
A przecież wiatr jest dla wszystkich ten sam
Jak w dni, gdy nie ma słońca
Huragan zmian
Niech zacznie wiać nim zniszczymy siebie do końca
Czego się mam bać?
Jak nie ma ciebie będę się powtarzał bez końca (bez końca)
Ona i ja
Ona i ja kontra podmuchy gorąca
I było tak fajnie i szybko
I było tak ładnie i zdziwko
Ty zabierz dziewczynę na spacer,
A nie znowu bujasz się po klubach z dziwką
A tamte dobre dziewczyny
Co się nam tam tak roztańczyły
Ej, dziś nie mówimy o nich już nic
Dziś nie mówimy tu o nich już nic
Zanim znowu się zakręcę i nie powiem Tobie jak
Może trzymam teraz w ręce więcej niż Ty sam byś chciał
Może moje puste serce mi podpowie to nie tak
Widzę to każdego dnia od lat
Spoko, daj mi żyć
Ja mówię tobie okej, jak masz ty
Wychodząc w twoich oczach widzę łzy
Ty znowu mówisz spoko, a jak ty?
Ty pytasz co tam u mnie
Daj mi żyć
Ja mówię znowu okej, a jak ty?
Wychodząc w twoich oczach widzę łzy
Ja mówię tobie okej, tak mi wstyd
Zanim znowu się zakręcę i nie powiem Tobie jak
Może trzymam teraz w ręce więcej niż Ty sam byś chciał
Może moje puste serce mi podpowie to nie tak
Widzę to każdego dnia od lat
Ty mówisz do mnie kurwa zamknij pysk
Ja mówię Tobie powiedz gdzie mam iść
Ta karuzela niszczy nasze sny
Chce mi się rzygać, to mój śmiech przez łzy.
Ty mówisz do mnie kurwa zamknij pysk
Ja mówię Tobie powiedz gdzie mam iść
Ta karuzela niszczy nasze sny
Chce mi się rzygać, to mój śmiech przez łzy.