Wisielec
Oto wedle rozkazu miłościwego nam panującego zawiśnie pyszałek
Któren ośmielił ubić pańskiego jelenia
Przeto o brzasku włóczykij ów dyndać będzie tak więc zapraszamy
Swołocz bedzie wisieć dzisiaj
Jakem sobiepan
Nikto chamu w sukurs przyszedł
Ha bo ja tu pan
Nie chcem tutaj nie trza obcych
Czuj duch straże precz
Drapichrusty karły wieprze
Charty wycz-ha z oczu precz
Czemu prędzej na nieszpory
Gdt bez myta wieś przebyta
Okpić chce mnie wesz
Z lichwy danin podłość syta
Tfu wy nie człecy jeno pleba
Sprośność w srogiej baszcie kryta
To pierwsza noc za mną prawo pierwej pan
W lochu wątłe mrowie zdycha
Ha bo ja tu pan
Łeb w stryczej chamie
Głowo moja głowino wysłużyłaś ty sięgłowo służyła mi moja głowa równo
Lat trzy I trzydzieści ach nie wysłużyła głownina ani zysku sobie
Ni radości ani słowa sobie dobrego ani rangi sobie wysokiej
Wysłużyła jeno sobie głowa dwie belki dwa słupy wysokie I poprzeczkę
Na to klonową
I pętelkę jeszcze jedwabną
Jeno bosym wiatr kołuje toci mitręga
Jeno kruk oko kłuje toci mitręga
Jeno robak trupa chłepce toci mitręga
Jeno czort do ucha szepce wszystko toczczość
Mitręga ha ha ha