RÓB KOLACJE MOIM PYSKOM [Album]
Chyba słyszałem już wszystko
Tak mi się wydawało kiedy gadałem z dziwką
One powiedzą ci to co chcą
I chcą być bardzo blisko
Nie możesz zaufać im i ich fałszywym wciskom
Kiedyś zamówię kolacje
No to tylko na nazwisko
Zaproszę tam ziomów, zrób kolacje moim pyskom
Moi przyjaciele dumni
Kiedy twoje ziomy kisną co ty wiesz o mnie
Jeśli nic nie wiesz to siedź cicho
Jeśli chcesz coś mieć no
To najpierw siedzisz cicho
Nie ma to znaczenia, kiedy zrobisz widowisko
Ale daj do zrozumienia
Że jesteś prawdziwy w tym
Bo inaczej to nie ma sensu
Jeśli jesteś zwykłą dziwką
Zwiną, tamte dupy zwiną
Pomyśl kto zostanie przeciеż nie
Są twą rodziną jeśli nazywasz tak kogoś to
Szanuj jakby miał zginać no bo przesadziłem
Moje ziomalе jarają bucha
No a twoje ziomale to jakaś bujda
Nie dostaje jakoś nigdy nic od buta
Ale może przez to kupie kiedyś buta
Tak jak Łukasz
Chciałbym powiedzieć że moje nowe buty
Wlatują dziś w ciebie
Zaczynam unosić się teraz widzę to lepiej
Daj mi trochę czasu, a podniosę całą resztę
Mieszkam na PDZ, tak więzienie
Jeśli mógłbym wyjść stąd
To już coś tu zmienię
Nie dziwi mnie że ludzie
Stąd spierdalają szczerzę
Skoro rodzisz się a potem tylko
Czekasz aż śmierć nadejdzie
Jeśli chcesz coś mieć no
To najpierw siedzisz cicho
Nie ma to znaczenia, kiedy zrobisz widowisko
Ale daj do zrozumienia
Że jesteś prawdziwy w tym
Bo inaczej to nie ma sensu
Jeśli jesteś zwykłą dziwką
Zwiną, tamte dupy zwiną
Pomyśl kto zostanie przecież nie
Są twą rodziną jeśli nazywasz tak kogoś to
Szanuj jakby miał zginać