ŚMIECI
Robię te dupy ze śmieci robię te dupy na śmieciach
Jeśli chce osiągnąć coś nie mogę dalej bo utknę na śmieciach
One widziały mnie jakbym był kimś wtedy bym się nie spodziewał
Mogło nawijać makaron na uszy ja wiem kto jest prawdziwy teraz
Moja dłoń na ich portfelach moja twarz na jupiterach
Nigdy mi na tym nie zależało ale nie mogę się już nabierać
Dziękuje dla mych weteran robię dla młodych pokoleń
Mogę być częścią tej sceny ale wole ja rozpalać cały ogień
Kolejna sama i kolejna drama i znowu passa niepowodzeń
Znowu nagrania i nowe doznania i jestem w tym najlepszy koleś
Oni widzą we mnie przyszłość pokazali miłość i nikt nie kazał im tu podejść (nie nikt nie kazał im tu podejść)
Mam tyle zwątpienia już w siebie że myślę czy jestem gotowy to nie wiem
Nie chce wracać do przeszłości choć ciągle nią żyję wolę mieć chociaż nadzieję
Ryzyko jakie podejmuję tu każdy z nas może mieć haniebną cenę
Czuję że moje życie toczy się tak jak film byle nie z Tonnym Montaną na czele
Byle nie z tobą na czele a raczej ze mną na czele
Biorę kluczyki i opuszczam celę przepraszam mamo ty wiesz że w to wierzę
Ja jestem wyjątkiem bez reguł
Jak chcesz poznać moje zasady to wiedz że się z ziomem podzielę
Zrobiłem tyle dobrego dla bliskich wiem że karma wróci mam taką nadzieję
Robię te dupy ze śmieci robię te dupy na śmieciach
Jeśli chce osiągnąć coś nie mogę dalej bo utknę na śmieciach
One widziały mnie jakbym był kimś wtedy bym się nie spodziewał
Mogło nawijać makaron na uszy ja wiem kto jest prawdziwy teraz
Moja dłoń na ich portfelach moja twarz na jupiterach
Nigdy mi na tym nie zależało ale nie mogę się już nabierać
Dziękuje dla mych weteran robię dla młodych pokoleń
Mogę być częścią tej sceny ale wole ja rozpalać cały ogień