Koszmar
Każdy był kiedyś głupi ja na przykład miałem pannę
Fajną na swój sposób choć mniej fajną niż te fajne
Na paszczy miała wypisane ściśle tajne
I tyle pryszczy na dupie że czytywałem z nich brailem
Miała swoje fetysze preferowała chłostę
Lecz po seksie trzęsła się tak jakby nadawała morsem
Zresztą sam nadawałem sos po każdej nocce
Choć dobrze stawiała lody i nasz piękny związek w kropce
Była dość znana przezywali ją brzydką
I szczerze bardzo do twarzy było jej z tą ksywką
Odkąd pamiętam była na bakier z maszynką
W efekcie czego wyglądała jak king kong
Nie ukrywam wady wytykałem palcem
Była tajemnicza i urodziwa jak stalker
Lecz robiłem dla niej wszystko kochałem jak własną matkę
Bo przecież nie liczy się wygląd lecz charakter
Kiedy zamykam oczy i odpływam w obawie
Widzę jej oczy i krztuszę się i dławię
Mimo że zawsze była piękna prawie
To przeżyłem z nią nie jeden koszmar na jawie
Kiedy zamykam oczy i odpływam w obawie
Widzę jej oczy i krztuszę się i dławię
Mimo że zawsze była piękna prawie
To przeżyłem z nią nie jeden koszmar na jawie
Miała wprawę i niezła smykałkę w dłoniach
Była mi jak prawa ręka lubiła walić konia
Ale jakoś niechętnie zapuszczałem się do łona
Bo miała swoje zachcianki i zapuszczała do kolan
Byliśmy sobie stworzeni zakochani do szaleństwa
To była miłość jak z bajki „piękny i bestia"
W końcu przestałem się zgadzać z nią w różnych kwestiach
Bo łamała moje prawa i normy bezpieczeństwa
Obwiniała mnie bo traktowałem ją jak sklerotyka
Tylko dlatego że miewała go na końcu języka
Ripostowała że ma chłopaka magika
Lecz nie czarował urokiem ale wiecznie gdzieś znikał
W końcu krzyknąłem że nie chcę już tego słuchać
Ona sięgnęła po klamkę i przystawiła do ucha
I miała już pociągnąć za spust a tu dupa
Bo obudziłem się i wziąłem kolejnego bucha
Kiedy zamykam oczy i odpływam w obawie
Widzę jej oczy i krztuszę się i dławię
Mimo że zawsze była piękna prawie
To przeżyłem z nią nie jeden koszmar po trawie
Kiedy zamykam oczy i odpływam w obawie
Widzę jej oczy i krztuszę się i dławię
Mimo że zawsze była piękna prawie
To przeżyłem z nią nie jeden koszmar na jawie