Nie biorę tabletek
Nie biorę tabletek na sen przykładam eter do ust
Mam chore pomysły na siebie i wykładam kłamstwa na ladę bez tchu
Nie biorę tabletek na sen mój ziom musi bo zasypia za dnia
Nic go nie czeka tak mówi mi ciągle i chyba to wiem jak on każdego dnia
To nie tak że mamy piach przed oczami a zasypiamy naćpani endorfinami jak carpe diem
To tak że nie znamy dnia ani godziny i nie wiemy
Czy życie nie odwróci się nam na drugi dzień
Lecz kiedy zostajemy sami i wiemy że znowu możemy coś zmienić
Zamykam granicę dla świata bohemy nie powiem nikomu nic nic nie powiemy
Opowiem wam życie o którym opowiecie bliskim i dalszym
Przepłynę morze i zobaczę zorzę banalnie na teraz wystarczy
Jest mi po drodze z wami kiedy nie tworzę granic
Nie mrożę marzeń a łapię grunt pod stopami
Z kłami wbitymi w nadzieję próbuję się tylko utrzymać na grani
Ja niosę charakter bez ceny na rękach bezsilnych tak bardzo
Że wszystko co o mnie słyszałeś wydaje mi resztę za kłamstwo
Wydaje mi się że warto dekady walki o tlen
I nie mówże mamy za łatwo nie biorę tabletek na sen
Ja niosę charakter bez ceny na rękach bezsilnych tak bardzo
Że wszystko co o mnie słyszałeś wydaje mi resztę za kłamstwo
Wydaje mi się że warto dekady walki o tlen
I nie mówże mamy za łatwo nie biorę tabletek na sen
Teraz leci seta potem pierwszy buch
I czuję się samotny choć jesteśmy tu we dwóch
Czekam na jakikolwiek ruch i nie zmienia się nic
I to znowu nie daje mi żyć
Metafory istnienia to my
Te wszystkie przewroty zza mgły
Mydlana opera jak cyrk
A rap dla nas to anatema wy psy
Daleko od beztroski gdzie
Leżymy bez opcji gdzieś na samym dnie
Domy są dziełem Judasza jak wiem
I tkwię jak atom niepodzielny przed dwie
I nie ma już mnie bo stoję na skraju jebanych rozterek
W miejscu w którym dostałem za mało samemu zabrałem zbyt wiele
Nie szukaj mnie w miejscach w których bywałem nie bywam już tam
Nie pukaj do zamkniętych drzwi mego nieba bo nigdy nie wpuszczę cię tam
Nie biorę tabletek na sen przykładam eter do ust
Znam porę na ciebie i siebie i dawno nie widzę już szansy na cud
Ja niosę charakter bez ceny na rękach bezsilnych tak bardzo
Że wszystko co o mnie słyszałeś wydaje mi resztę za kłamstwo
Wydaje mi się że warto dekady walki o tlen
I nie mówże mamy za łatwo nie biorę tabletek na sen
Ja niosę charakter bez ceny na rękach bezsilnych tak bardzo
Że wszystko co o mnie słyszałeś wydaje mi resztę za kłamstwo
Wydaje mi się że warto dekady walki o tlen
I nie mówże mamy za łatwo nie biorę tabletek na sen