Wolni
Jesteś cudowny jesteś cudowny
A ja kurwa nie chcę być cudowny
Nie pytaj dlaczego tak jak ty próbuję się na ślepo odnaleźć w tym
Mijam te swoje getto no a w nim
Gdzieś nam uciekło sedno jak ciepłe dni
Ten zmarnowany talent tam wali dinx szukam swojego Salem tak jak te psy
Chcę znowu się najebać jak oni mi
I tak nie będę czuł nic
I tak znowu zrobię to samo i tak znowu zrobię to samo
To tylko ja i ty nie potrafimy się wydostać z mgły
I błagam nie pytaj mnie jaki jest dzień
Jaki jest rok czy to Shadowplay czy Blackout
Jak się miniemy na mieście to widzę jak mówisz jej szeptem że szkoda chłopaka
Pierdoli mnie twoja relacja na insta wrzucamy swoją ze studia
Dziesiąta dwudziesta czy siódma i zawsze jest bongo i wódka
To przez te noce o których nie opowiem ci nic
A potem powiesz że wpadłaś tylko odebrać kwit
A kiedy tonę wyciągasz swoją rękę we krwi
Jesteś po mojej stronie jak nikt
Ej a kiedy dojdę do czerwonych świateł
Oczu zamglonych płaczem i pokus których nigdy nie chciałem znać
Powiem ci jak przyjaciel
Nie mamy czasu bracie
A kiedy dojdę do czerwonych świateł
Oczu zamglonych płaczem i pokus których nigdy nie chciałem znać
Powiem ci jak przyjaciel
Nie mamy czasu bracie
Ale nie możesz już więcej chlać
Ale nie możesz już więcej chlać