Złodzieje dusz
Nie wiem ile tu jestem nienawidzę tych sekund kiedy nie widzę fal
Mam chmury przed sobą i chwile dla siebie a słyszę szum morza przez wiatr
Nie nie mów że nie rozumiesz zamykam oczy zanim codzienność zerwie nam fun
Nie mów do mnie szeptem kochanie
Po co oddycham? Bo ciągle wierzę w nasz plan
Zgubiłem siebie wiem takim jak ja trudno to wyznać
I nie wiem kurwa czy chcę dalej czekać na moment czy rzucić to wszystko
I zacząć korzystać z życia
Którego nie miałem nigdy kiedy za smutne lata wypomina nam żal
To mały Kuba narysował to kredą na murze jak miał siedem lat jebać świat
Nie zapominam o wspomnieniach które dały nam żyć
Kiedy byliśmy sami i wtedy nie mogę spać
Pokój z widokiem na góry głowa wolna od cyfr
Pozwalała nam się mamić widokiem na lepszy świat
Odlatujemy w oparach weny to ona i ja
I choć ledwo ją widzę przez mgłę
To uśmiech którego nie powstrzyma nikt
Płacz gdy łudzę się że wiem czego chcę
Za każdą sekundę którą marnuję i każdą okazję która mi znika
Kolejny sentyment któremu ulegam to tylko muzyka
Za każdą sekundę którą marnuję i każdą okazję która mi znika
Kolejny sentyment któremu ulegam to tylko muzyka
Za każdą sekundę którą marnuję i każdą okazję która mi znika
Kolejny sentyment któremu ulegam to tylko muzyka
Za każdą sekundę którą marnuję i każdą okazję która mi znika
Kolejny sentyment któremu ulegam to tylko muzyka