Nadejście Cienia
Nadejście cienia
Powrócił diabeł by spełnić ofiarę
Swe ręce miał białe niczym ten alabaster
Chodził po ulicach razem z szatanem
Iskry spadały mżąc łagodnym światłem
Powlekło się całe niebo szkarłatem
Jak derwisze tańczyły cienie na ścianie
Poszła do domu by zabić swą matkę
Urządziła jatkę o drugiej nad ranem
Trzeba by odnaleźć wóz z policjantem
No bo chyba nigdy nie znajdą z krwią wiader
Wszystko zaczyna docierać wyraźniej
Gdy zostaje sam na sam z tym umieraniem
X2
Tunelem oddala się świecy płomień
I znowu widuje duchy w każdym kącie
Gdzie wałęsają się zgubieni przеchodnie
Te strofy powtarzają się parokrotnie