Rewolta
Rewolta
Rangą wysoki pułkownik co ma wzrok sokoli
Właśnie jadł sajgonki gdy pocisk uderzył w stolik
Prawie postrzelony leży niczym katatonik
Wyznając motyw że co go nie zabije to wzmocni
Patrol podczas kontroli złej przestępczości
Zwolnił przy elektrowni jadąc se powoli w kombi
Na tropie zbrodni w takt tej melodii trąbi
Na drodze stoi zombie tworząc owy konflikt zbrojny
Początek wojny daje sen niespokojny
Bo po niebie tak jak czarne wrony latają te drony
Działa nawarony słychać i z mordy okrzyk
To podchorąży z nożem ostrym wziął wyskoczył z pokrzyw
Zakrwawiony robi powrót z mrocznej groty
Od rozmiarów katastrofy aż go wzięło na wymioty
Na widok przemocy wtedy gdy strzelały kolty
W obozie grozy podłączonym pod wysokie volty
Skośnoocy robią pościg wśród zarośli
Tak więc komandosi są w niewoli bez żywności i wody
Na poharatane nogi nasypali im soli
Żeby wytrzymali pośród kości wiele godzin trwogi
Mając plan eskorty w końcu uciekli z tеj wioski
Zwiali ku lasowi po eksplozji budowli
Przeszli do historii więc im postawili pomnik
Pod którym to patrioci będą mogli się pomodlić